Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łużna. Młody ksiądz ruszył na pomoc samobójcy [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Mieszkańców Łużnej wyrwała wczoraj z domów syrena straży pożarnej. Widok wozu, który zatrzymał się z piskiem opon tuż przy ścianie kościoła parafialnego, sugerował, że w świątyni doszło do pożaru. Na miejsce zbiegli się gapie. Szybko wyszło na jaw, że to nie płomienie, ale próba samobójcza jest przyczyną interwencji zastępów z PSP w Gorlicach. Na swe życie targnął się Edward P., kościelny.

Z ustaleń policji wynika, że kościelny rano był na plebanii.

- Żywiołowo rozmawiał z wikarym, sugerując, że zamierza z sobą skończyć - relacjonuje aspirant Grzegorz Szczepanek z gorlickiej policji. - Potem wzburzony wyszedł.

Ksiądz, z którym rozmawiał Edward P., to Jarosław Gieniec. Pełni on w parafii w Łużnej posługę od 2014 roku, jest również katechetą w tej wsi. Z informacji, jakie uzyskaliśmy, wynika że młody wikary zaniepokojony treścią rozmowy i stanem emocjonalnym kościelnego, zaczął go szukać.

Był w jego domu, ale tam go nie zastał, wrócił więc do kościoła. Gdy zaczął przeszukiwać budynek, natknął się na wiszącego mężczyznę. Natychmiast przeciął sznur, a wtedy wisielec runął trzy metry w dół. Ksiądz natychmiast zawiadomił służby ratownicze.

Bardzo szybko na miejsce dotarli strażacy, zarówno z tamtejszej OSP, jak i z zawodowej jednostki w Gorlicach. Rozpoczęła się walka z czasem, nikt nie wiedział, w jakim stanie jest mężczyzna.

Przed głównym wejściem do kościoła ustawiono wóz ratowniczy. Strażacy błyskawicznie udali się do kościelnej wieży przez chór. W ten sam sposób przybyli na miejsce ratownicy medyczni.

Czas nieubłaganie uciekał, a gdy ratownicy dotarli już do wieży, okazało się, że zbyt ciasne pomieszczenia uniemożliwiają transport na dół Edwarda P. tą drogą.

- Po ustawieniu i ustabilizowaniu podnośnika, podjęliśmy próbę wejścia do wieży od zewnątrz - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach. - Niestety, okazało się, że nie można otworzyć żaluzji wentylacyjnych w jednym z okien.

Do błyskawicznie opuszczonego podnośnika wsiadł operator piły mechanicznej. Przy pomocy tego urządzenia wycięto żaluzje, by bezpiecznie ewakuować mężczyznę na plac przed #kościołem.

Kiedy Edwarda P. przejęli już ratownicy pogotowia, oddychał co prawda samodzielnie i nie wymagał reanimacji, ale był nieprzytomny. Został przewieziony go gorlickiego szpitala.

Dyżurujący wczoraj w gorlickim Szpitalnym Oddziale Ratunkowym lekarz, chirurg Jerzy Falisz, który zajmował się poszkodowanym, powiedział nam, że pacjent odzyskał przytomność, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Po zaopatrzeniu na SOR, trafił na oddział psychiatryczny.

Akcji ratowniczej strażaków przed kościołem cały czas z niepokojem i modlitwą na ustach przyglądali się zarówno tamtejszy proboszcz, jak i wikary.

- To dla nas bardzo ciężkie chwile - powiedział ksiądz dr Stanisław Kuboń. - Niestety, Edward od dawna zmaga się z chorobą alkoholową i już wcześniej groził zamachem na swoje życie. Jestem pełen niepokoju, że kiedyś skończy się to bardzo tragicznie - tłumaczył.

W opinii księdza proboszcza, kościelny potrzebuje natychmiastowej specjalistycznej pomocy.

- On niestety nie chce jej przyjąć - mówi proboszcz Stanisław Kuboń. - Ale teraz jest chyba ostatnia szansa na to, by skierować go na leczenie - dodaje.

Edward P. cieszy się dobrą opinią. Zanim został kościelnym, przez wiele lat pracował jako ślusarz w Fabryce Maszyn Glinik w Gorlicach.

Koledzy wspominają go z tamtych lat jako bardzo zrównoważonego i spokojnego człowieka, który nigdy nie sprawiał żadnych problemów. Mężczyzna ma żonę i dwoje dorosłych dzieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na starysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto