Wyjątkowe widoki na nocnym niebie pod Krakowem. Chcieli oglądać zorzę polarną trafili na fascynujące satelity i testy żagla słonecznego

- Niesamowitym szczęściem było zobaczyć ACS3 z żaglem słonecznym, zorza zeszła na dalszy plan w momencie takiego przelotu - mówi Joanna Patej, pracująca jako dyrektorka Gminnej Biblioteki Publicznej w Wielkiej Wsi, ale także pasjonatka fotografii, zjawisk niezwykłych.

Joanna Patej przyznaje, że w czwartkowy wieczór wybrała się oglądać zorzę polarną. Ta zorza była zapowiadana od dawna ze względu występujące obecnie silne burze słoneczne. Wielu pasjonatów nieba pokusiło się w tym czasie o wyjście na obserwacje zorzy. A udało im się zobaczyć niezwykły obiekt - testowany przez NASA nowy rodzaj żagla słonecznego. To innowacyjny sposób poruszania się w kosmosie - sposób napędu statków kosmicznych. Potem okazało się, że to drugi stopień Falkona 9. Ale to wyjaśniło się dopiero rano w piątek. A nocą emocjonujące informacje wskazywały na żagiel słoneczny.

To tej nocy nad wschodnim horyzontem udało się bardzo wyraźnie zobaczyć satelitę, a właściwie - zdecydowanie wyraźniej - jego otoczkę - obłoki gazów wylotowych z jego silników.

Potem Joanna Patej wskazała bloga "Z głową w gwiazdach", który prowadzi Karol Wójcik, pasjonat i popularyzator astronomii, obserwator nieba, który wyjaśniał na żywo co zobaczyliśmy na niebie.

Początkowo w internecie pojawiały się informacje, że to niekoniecznie żagiel słoneczny, ale rakieta Falcon 9 amerykańskiej firmę Maxa, której przelot nad Polską zapowiadano tej nocy. Jednak Karol Wójcik przychylał się wówczas, że był to testowany żagiel słoneczny. Potem te informacje sprostował.

- Pomiędzy 21:48 a 22:00 mogliśmy obserwować nad naszym krajem przelot satelity ACS3 - informuje na swoim blogu Karol Wójcik. - Około 21:52 wiele osób zauważyło rozległą, jasną chmurę przemieszczającą się w okolicach konstelacji Smoka. Obłok przypominał wysoką chmurę rozświetloną przez przelatujący samolot, jednak chmura podążała wraz z jasnym punktem w środku. W obłoku dało się dostrzec charakterystyczny, spiralny kształt i dwa podłużne, równoległe do siebie obłoki - tłumaczył.

Wyjaśniał swoim obserwatorom, że żagiel jest niewielkim satelitą i sam w sobie nie powinien być widoczny nieuzbrojonym okiem. Jednaj obserwowane zjawisko było efektem prac silników satelity ACS3. - Najpewniej byliśmy więc świadkami eksperymentu, w którym przy pomocy silników satelity stopniowo zmieniano orbitę, obserwując jaki wpływ ma to na prace żagla! - Karol Wójcik podsumował nocne zjawisko.

Okazało się jednak, że to drugi stopień Falcona 9, który odpalił silnik spowalniając swój lot, co ok. 30 minut później miało go sprowadzić do atmosfery, gdzie zgodnie z opublikowanymi informacjami NOTAM miał spłonąć na południe od Alaski na Ocean Spokojnym. Dwa słabsze punkty to satelity obserwacyjne firmy Maxa, które zostały wyniesione przez tego Falcona z bazy USAF w Kalifornii.
Pasjonat astronomii Karol Wójcik na koniec informował: - I teraz najważniejsze i najbardziej nieprawdopodobne! Przeloty obu obiektów - Falcona 9 i ACS3 - nastąpiły nad Polską prawie dokładnie w tym samym momencie i na bardzo podobnej trajektorii na tle gwiazd! - wskazywał.

KONSTYTUCJA 3 MAJA – pierwsza w Europie druga na świecie! ID 136151
[video][/video]